...
🧠 Blog poświęcony jest tematowi VPN i bezpieczeństwa, prywatności danych w Internecie. Rozmawiamy o aktualnych trendach i nowościach związanych z ochroną.

Koronawirus i kryzys prywatności: wielki nowy świat

12

Cień pandemii koronawirusa pojawia się niemal na całym globie, otaczając masy strachem i niepewnością. Chociaż pandemie w końcu kończą się fiaskiem, konsekwencje, jakie pozostawiają po sobie – jak utrzymujące się echa wszystkich kryzysów – mają uporczywą tendencję do stania się trwałą częścią naszego życia społecznego.

Jedną z odpowiedzi, jakie wywołała globalna pandemia, jest rozszerzenie programów nadzoru w wielu częściach świata. Pozornie zamienienie naszych telefonów w urządzenia do przesyłania informacji i kamery, które mogą nas rozpoznać wraz z wieloma naszymi danymi osobowymi, wydaje się niezbędnymi środkami do identyfikacji zagrożonych osób i zarządzania kwarantanną.

Ale ważne pytanie, które należy zadać, brzmi: co dzieje się po zakończeniu pandemii? Nasza dokumentacja medyczna, stan zdrowia, dane o lokalizacji i osobiste dane kontaktowe w rękach organów ścigania, policji i innych instytucji państwowych strasznie pachnie idealną receptą na państwo policyjne.

W obliczu tego orwellowskiego zagrożenia dla naszych swobód obywatelskich, świadomość społeczeństwa na temat zdolności inwigilacyjnych, które rządy rozwinęły, oraz szerokie nagłośnienie takich szczegółów w mediach jest niezbędne, jeśli mamy nadzieję utrzymać kontrolę nad powszechną rządową tendencją do wykorzystywania kryzysów jako usprawiedliwienia dla naruszeń. podstawowe prawa człowieka.

Już teraz pojawiają się niepokojące oznaki, że inicjatywy nadzoru podejmowane w celu kontrolowania rozprzestrzeniania się wirusa mogą wykraczać poza swój pierwotny zakres i cel, zapowiadając nowy, poważny świat, w którym nadzór jest znormalizowany.

Nadzór pandemiczny i możliwość pełzania misji

„Zapobieganie rozprzestrzenianiu się koronawirusa przy jednoczesnym zachowaniu prywatności danych
obywateli to delikatna równowaga. Ochrona danych nie powinna utrudniać wysiłków na rzecz ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa, ale z drugiej strony rządy nie powinny całkowicie ignorować prawa obywatela do prywatności" – Reuben Yonatan, dyrektor generalny GetVoIP.

Każdy kraj dotknięty koronawirusem opracował własne rozwiązanie udostępniania informacji o przypadkach koronawirusa w celu wymuszenia kwarantanny i określenia dynamiki infekcji na danym obszarze.

W większości krajów wprowadzono kombinację technologii, wykorzystujących dane z telefonów komórkowych, kartotek pacjentów, publicznych kamer CCTV wyposażonych w cyfrowe termometry i funkcje rozpoznawania twarzy. Stanowią one sieć wysoce inwazyjnych technologii udostępniania danych na masową skalę.

Według dr Jamesa Giordano, profesora neurologii i biochemii w Georgetown University Medical Center, „aplikacje połączone z iPhonem, które identyfikują, czy dana osoba jest nosicielem wirusa COVID, są obecnie najbardziej inwazyjne. Można je połączyć z rozpoznawaniem twarzy i programami mediów społecznościowych, aby śledzić ruchy, działania i kontakty osobiste osób”.

Techniki śledzenia kontaktów są szczególnie popularne wśród urzędników zdrowia publicznego, ponieważ pomagają w podejmowaniu decyzji o kwarantannie i śledzą źródło wirusa w celu zidentyfikowania obszarów wrażliwych.

Połączenie śledzenia kontaktów z wyjątkową mocą nowoczesnych telefonów dzięki precyzyjnym danym o lokalizacji zapewnia dokładny wgląd w egzekwowanie kwarantanny i zrozumienie stanu zdrowia danej populacji. I wiele aplikacji sponsorowanych przez państwo, które pomagają w walce z chorobą, właśnie to robi.

Jednak masowe gromadzenie i udostępnianie danych, które wiążą się z tymi technologiami, stanowi poważne zagrożenie dla prywatności. W rzeczywistości niektóre aplikacje udostępniają więcej informacji, niż oficjalnie twierdzono: informacje, które doskonale sprzyjają sprawowaniu kontroli społecznej i ograniczaniu podstawowych wolności.

Jest to szczególnie niepokojące w krajach, które już przypominają formy monitorowania i kontroli rodem z Wielkiego Brata. Dobrym przykładem jest chiński kodeks zdrowia Alipay.

Alipay Health Code to oprogramowanie pobierane na smartfona, które przypisuje właścicielowi urządzenia kolorowy kod QR przedstawiający ryzyko i stan zdrowia. Jeśli jesteś zielony, jesteś bezpieczny. Żółty i czerwony będą wymagały odpowiednio 7 do 14 dni izolacji. Chiny mają punkty kontrolne w miejscach publicznych, do których można wejść tylko wtedy, gdy kod QR daje zielony sygnał.

System jest niezwykle prosty i wydajny i na początku wydaje się, że nie ma w tym nic złego. Jednak jego działanie wciąż jest nieco tajemnicą. Urzędnicy w podejrzany sposób milczeli na temat tego, w jaki sposób system klasyfikuje osoby za pomocą jednego z trzech kolorów związanych z poziomem ryzyka infekcji. Cisza jest przerażająca, zwłaszcza gdy aplikacja nagle zmienia kolor na kolor reprezentujący wyższy poziom ryzyka bez wyjaśnienia dlaczego.

Nagle dostajesz rozkaz poddania się kwarantannie i to wszystko. Chociaż pod podejrzanymi funkcjami aplikacji kryje się coś jeszcze bardziej złowrogiego. Kopiąc głębiej, w kodzie aplikacji znajduje się instrukcja o nazwie „reportInfoAndLocationToPolice”. Kod przekazuje lokalizację osoby i numer identyfikacyjny na serwer, prawdopodobnie dostępny dla policji.

Kiedy weźmiesz pod uwagę to wszystko i przypomnisz sobie sytuację ujgurskich muzułmanów z Sinciang, którzy zostali poddani podobnemu monitoringowi opartemu na kodach kolorystycznych jako narzędziu ucisku, wzór jest niepokojący.

Trudno przewidzieć wszystkie sposoby, w jakie dane gromadzone za pośrednictwem tych aplikacji mogą być wykorzystywane przez rządy. Pewne jest to, że istnieje możliwość nadużycia.

Jak trafnie zauważa Laura, właścicielka InfinityDish :

„Łatwo zauważyć, jak kombinacje rozpoznawania twarzy i śledzenia kontaktów mogą mieć katastrofalne skutki dla prywatności obywateli. To niebezpieczeństwo wzrasta tylko wtedy, gdy zostanie oddane w ręce państwa policyjnego i rządów dyktatorskich. Nie można zaprzeczyć, że śledzenie kontaktów miało silne działanie zapobiegawcze w wielu krajach azjatyckich.

„Jednak opowieści o obowiązkowych opaskach śledzących w Hongkongu i regularnych telefonach do osób poddanych kwarantannie na Tajwanie są niepokojące, biorąc pod uwagę ich historię łamania praw człowieka”.

Tak czy inaczej, pozostaje jeden kluczowy fakt: chińska strategia kontroli epidemii jest jedną z najskuteczniejszych na świecie, a jej ogromne możliwości inwigilacyjne bez wątpienia odegrały kluczową rolę w kontrolowaniu sytuacji.

Nasuwa się pytanie, czy przyzwolenie na wszechobecny nadzór w czasie kryzysu pandemicznego jest w rzeczywistości kluczem do skutecznej kontroli i powstrzymywania.

Wschodnie poleganie na technologii nadzoru

„W zależności od tego, kogo zapytasz, masowe śledzenie kontaktów za pomocą śledzenia przez telefon może być niezwykle skutecznym sposobem na ograniczenie rozprzestrzeniania się COVID-19… lub alternatywnie, znaczącym – i prawdopodobnie trwałym – uszkodzeniem wielu wymiarów prywatności” – Rob Shavell, Dyrektor Generalny Abine.

Nie jest przypadkiem, że kraje stosujące najsurowsze środki kwarantanny i nadzoru ogólnie odniosły większy sukces w zarządzaniu pandemią koronawirusa. W tym względzie jest sporo dobrych przykładów.

Weźmy na przykład Singapur. Ministerstwo Zdrowia przesyła informacje o każdym potwierdzonym pacjencie ze zdumiewającymi szczegółami, dzięki czemu możesz trzymać się z dala od miejsc, w których przebywali zarażeni i osób, z którymi mieli kontakt.

Oto jeden wpis o potwierdzonej sprawie na stronie ministerstwa :

„Sprawa 227 to importowana sprawa dotycząca 53-letniego obywatela Singapuru, który przebywał we Francji od 7 marca do 12 marca… Jest pracownikiem Kościoła Ewangelizacyjnego w Latarni (Tampines Street 82), ale od początku nie chodził do pracy objawów. Zatrzymuje się na Pasir Panjang Road.

Rząd Singapuru opracował również aplikację TraceTogether, która działa w oparciu o model opt-in w hołdzie dla zgody użytkownika – funkcja godna pochwały. TraceTogether wykorzystuje Bluetooth do łączenia się z telefonami osób znajdujących się w pobliżu i prowadzi dzienniki danych o lokalizacji, które mogą pomóc w ustaleniu, czy ścieżki osób zagrożonych skrzyżowały się.

Szanuje prywatność użytkowników, utrzymując ich tożsamości w tajemnicy dla siebie, ale aplikacja nie jest pozbawiona pewnych luk w prywatności. Chociaż aplikacja przekazuje informacje do serwerów rządowych tylko wtedy, gdy użytkownik na to pozwoli, serwer może określić prywatne dane użytkowników, nawet jeśli nie są oni zainfekowani. Kolejnym problemem jest długowieczność dzienników danych, które są lokalnie usuwane z aplikacji co 21 dni, nie ma mowy o tym, czy władze centralne z taką samą starannością usuwają rekordy.

Kiedy myślisz o tym, jak TraceTogether jest jedną z najbardziej ukierunkowanych na prywatność aplikacji śledzących Covid-19, przygnębiające jest to, że najlepsze, jakie mamy, nie jest pozbawione znacznych wad prywatności.

Jednak sukces Singapuru w kontrolowaniu koronawirusa jest wzorowy na poziomie globalnym.

Gdzie indziej istniejące systemy wydają się niemal dystopijne na poziomie zła. Funkcjonariusze na Tajwanie dzwonią do ludzi dwa razy dziennie, aby upewnić się, że ich telefony komórkowe są pod ręką i zapytać o ich stan zdrowia. Ten system różni się od tego stosowanego w Singapurze, Hongkongu czy Chinach, ponieważ nie ma aplikacji do masowego udostępniania danych, które Tajwańczycy są zobowiązani pobierać na swoje telefony.

Zamiast tego system nadzoru opiera się na tradycyjnych sieciach telefonicznych do triangulacji lokalizacji użytkownika. Niemniej jednak rozszerzone uprawnienia przyznane policji i państwu – choć prawdopodobnie oparte na dobrych intencjach w interesie większego dobra publicznego – wydają się mieć wspólne cechy z opresyjną kontrolą systemu, które nawiązują do ponurej historii Tajwanu.

Wyłącz telefon na 15 minut, a tajwańska policja otrzyma powiadomienie, że jesteś offline. Spodziewaj się, że kilku funkcjonariuszy policji walnie do twoich drzwi, aby sprawdzić, co się z tobą dzieje. Amerykański student, który tkwił w kwarantannie na Tajwanie, został szybko odwiedzony przez policję po tym, jak bateria jego telefonu wyczerpała się, gdy spał.

Ale te drakońskie środki doprowadziły do ​​niezwykłego sukcesu w kontrolowaniu infekcji na Tajwanie.

Równoważenie prywatności i zdrowia publicznego

Nikt nie zaprzeczy, że do skutecznego zwalczania rozprzestrzeniania się koronawirusa niezbędny jest pewien stopień ujawnienia informacji. Szybki dostęp do dokładnych, natychmiast aktualizowanych informacji, które są dostępne dla odpowiedzialnych instytucji, urzędników, a także ogółu społeczeństwa, jest kluczem do zarządzania kryzysami na dużą skalę, a ustępstwa na rzecz prywatności to jedyny sposób, w jaki można wdrożyć masowe udostępnianie danych. Ale w jakim stopniu społeczeństwo może na tym skorzystać?

Można zbudować dobry argument, że przy wystarczająco dobrze skoordynowanej reakcji nadzoru można uniknąć konieczności blokowania. Doskonałym przykładem jest Korea Południowa, która pokazała, jak masowa inwigilacja, właściwie wdrożona, może uniknąć konieczności nakładania ograniczeń na przemieszczanie się. Zamiast zamykać kraj i gospodarkę, Korea Południowa polegała na swojej inteligentnej infrastrukturze miejskiej w walce z koronawirusem.

Wykorzystując informacje z kamer, telefonów komórkowych i transakcji kartami kredytowymi, władze Korei Południowej mogą zidentyfikować osoby, które znajdowały się w pobliżu pacjentów z koronawirusem. Stamtąd to po prostu kwestia wykorzystania wybitnych badań i zdolności szpitalnych w kraju, przy jednoczesnym egzekwowaniu kwarantanny tam, gdzie to konieczne.

W ten sposób Korea Południowa zdecydowała się odebrać prywatność swoim obywatelom, aby zapewnić znacznie większe prawo do zdrowia z ogromnym sukcesem.

Dylemat bezpieczeństwa publicznego i ochrony prywatności jest znacznie trudniejszy dla krajów zachodnich w porównaniu do ich wschodnich odpowiedników. Wyraźna różnica w wysiłkach związanych z zarządzaniem koronawirusem między Wschodem a Zachodem sugeruje, że kulturowe podejście do nadzoru może mieć z tym coś wspólnego.

Tandetne schronienie przepisów dotyczących prywatności

„Polityki RODO i CCPA są obecnie do pewnego stopnia skuteczne. Jednak w świetle rosnącego zapotrzebowania na stabilizację gospodarki oraz potrzeby wzmożonych badań i nadzoru, te wysiłki legislacyjne będą wymagały ponownego rozpatrzenia, a być może pewnych środków rewizji (takich jak szerzej rozumiana ustawa o niedyskryminacji informacji medycznych – MINA)., wzorowany, przynajmniej w części, na obowiązującej ustawie o zakazie dyskryminacji w zakresie informacji genetycznych, GINA)” – dr James Giordano .

Idea nadzoru jako czegoś z natury złego jest bardziej popularna w społeczeństwach zachodnich niż na Wschodzie. Nic dziwnego, że niektóre z najsilniejszych prawnych zabezpieczeń prywatności danych istnieją w Europie i Stanach Zjednoczonych w postaci Ogólnego Rozporządzenia o Ochronie Danych (RODO) i CCPA.

Te ramy prawne są mile widziane przez społeczeństwo i grupy promujące prywatność w Stanach Zjednoczonych i Europie, ponieważ wytyczne te zmuszają firmy, które wcześniej nie dbały o prawa do prywatności, do zapewnienia anonimowości i poufności klientów. Klauzule dotyczące poszanowania zgody klienta i jego prawa do wiedzy o tym, jak wykorzystywane są jego dane, są istotnymi elementami tych przepisów.

Jednak skuteczność RODO i CCPA pozostaje wątpliwa nawet w czasach bardziej normalnych niż obecna sytuacja globalna, gdzie jest jeszcze bardziej prawdopodobne, że nie zapobiegną naruszeniom prywatności.

Według Caleba Chena, menedżera ds. marketingu treści w zakresie prywatnego dostępu do Internetu: „Cal. Cyw. Kodeks 1787.145(a)(2), będący częścią CCPA, zezwala podmiotom na ujawnianie informacji rządowi. Podobnie RODO przewiduje elastyczność w klauzulach, które umożliwiają ujawnianie prywatnych danych ze względu na obawy dotyczące zdrowia publicznego lub transgraniczne zagrożenia terrorystyczne”.

„Chociaż takie przepisy mogą być skuteczne w uporządkowaniu praktyk ochrony prywatności przeciętnej firmy, technicznie mogą zostać zignorowane przez wystarczająco zmotywowany rząd”.

Sceptycyzm co do zdolności tych przepisów do zapobiegania naruszeniom prywatności nieodłącznie związanym z funkcjonalnością aplikacji śledzących kontakty i innych inwazyjnych technologii monitorowania wdrażanych w ramach działań związanych z powstrzymaniem koronawirusa jest zatem uzasadniony.

W tej notatce Perry Toone z Thexyz mówi: „Ciekawe, jak radzą sobie z tym kraje europejskie. Kilka lat temu kraje UE wprowadziły RODO, które były najsilniejszymi przepisami dotyczącymi prywatności na świecie. Nie jestem pewien, na ile przepisy RODO będą zgodne z aplikacjami do śledzenia kontaktów”.

Inną przeszkodą w ochronie prywatności są niespójności w przepisach na szczeblu federalnym i lokalnym. Według doktora D. Gilsona i badacza CarInsuranceComparison: „Przepisy takie jak CCPA nie były wcześniej skuteczne w ochronie naszej prywatności. Na przykład prawo federalne było ostatnio postrzegane jako chroniące prawo DMV do sprzedaży naszych prywatnych informacji “.

Ale niektóre oficjalne zabezpieczenia prywatności są lepsze niż żadne. Liberalne, demokratyczne skłonności Zachodu i publiczne oburzenie na wiele niedawnych skandali dotyczących prywatności tylko uzasadniały potrzebę wprowadzenia przepisów dotyczących prywatności, takich jak RODO i CCPA.

Wraz z rosnącą presją publiczną, a prywatność cyfrowa jest obecnie objęta silniejszą ochroną prawną, zachodnie rządy mają trudności z zwalczaniem niechęci opinii publicznej do nadzoru naruszającego prywatność

W rezultacie w większości krajów zachodnich zaobserwowaliśmy mniej rygorystyczny nadzór, który, jak można argumentować, stał się czynnikiem przyczyniającym się do wysokich kosztów ponoszonych przez Zachód z powodu koronawirusa.

Tam, gdzie Chiny, Hongkong, Korea Południowa, Tajwan, Singapur i im podobne postanowiły naruszać prywatność jednostki w interesie bezpieczeństwa publicznego, kraje zachodnie starały się zachować równowagę między indywidualnymi prawami społeczeństwa. Korelacyjny wzorzec między sukcesem w powstrzymywaniu COVID-19 a zakresem wdrożonego nadzoru, choć oczywiście nie rozstrzygający, jest sugestywny.

Czy należy poświęcić niektóre prawa i wolności, aby ratować życie w obliczu bezpośredniego zagrożenia, czy też powinniśmy uciekać się do mniej drastycznych i mniej skutecznych środków, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa i udaremnić rozszerzanie uprawnień, które zapowiadają przyszłe uciski?

Która alternatywa na dłuższą metę oznacza mniejsze ludzkie cierpienie? Nie są to łatwe pytania, ale sytuacja przedstawia prawdziwy test rozważnego przywództwa i przenikliwej przewidywania, jeśli kiedykolwiek je widzieliśmy.

Świat po koronie

„Scrapping danych, które użytkownicy dobrowolnie umieszczają w Internecie to jedno. Jednak wykorzystywanie obaw w sytuacji kryzysowej, aby zachęcić ich do przesyłania bardzo wrażliwych danych, których nigdy nie zamierzali udostępniać, jest niebezpieczne i trwałe”. – Raullen Chai, dyrektor generalny IoTeX.

Gdybyśmy mieli gwarancję, że rozszerzone uprawnienia rządów w zakresie nadzoru podczas koronawirusa cofną się, gdy tylko skończy się pandemia, nie byłoby powodu do zmartwień.

Jednak w obliczu niepewności i niezaprzeczalnej tendencji rządowych systemów nadzoru do stania się trwałą częścią naszego życia, istnieje wiele powodów do niepokoju, jeśli chodzi o świat po koronie. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy wzmożone wysiłki państwowego nadzoru zbiegają się z zawieszeniem normalnych wolności i praw społecznych.

Rządy mają historię wprowadzania technologii nadzoru podczas ważnych wydarzeń, które są utrzymywane długo po spełnieniu ich pierwotnie zadeklarowanego celu. Widzieliśmy to po atakach terrorystycznych z 11 września w USA i Igrzyskach Olimpijskich 2008 w Pekinie.

Zwróciłem się do kilku ekspertów z ich przemyśleniami na temat nowych środków inwigilacyjnych, które staną się trwałym elementem cywilizacji po koronie. Wielu obawia się, że inwazyjny nadzór może stać się nową normą:

W tej notatce James Giordano zauważa:

„Możliwe, jeśli nie jest to prawdopodobne, że rodzaj i zakres nadzoru publicznego będzie kontynuowany po tej pierwszej fali COVID-19, aby albo zmniejszyć i / lub zareagować na wzrost infekcji występujących podczas drugiej fali. Może to oznaczać nową normalność, przy zachowaniu szerszego poziomu i rodzajów nadzoru publicznego i indywidualnego oraz rosnącej w społeczeństwie postawie leseferyzmu. “

Podobne obawy powtarza Reuben Yonatan:

„Mam nadzieję, że te rządy złagodzą środki po zakończeniu pandemii. Z doświadczenia wiemy jednak, że jeśli dasz rządowi o cal, zabiera całą milę. Niektóre rządy to zrobią, ale bez wątpienia niektóre uzasadnią środki, twierdząc, że jest to wcześniejsze przygotowanie do przyszłych pandemii”.

Perry Toone również wyraża sceptycyzm:

„Nie widziałem (środki rozluźnione w dowolnym momencie w przeszłości i nie spodziewam się, że zostaną złagodzone po pandemii”.

David Reischer, adwokat i dyrektor generalny LegalAdvice.com jest szczególnie zaniepokojony gromadzeniem danych biometrycznych obywateli:

„Istnieją uzasadnione obawy dotyczące rozwoju stanu masowego nadzoru, w ramach którego uzyskuje się dane biometryczne danej osoby”.

Raullen Chai wskazuje na ataki z 11 września, aby zapowiedzieć, czego możemy się spodziewać w przyszłości:

„Te środki nadzwyczajne ryzykują normalizację mechanizmów monitorowania w podobny sposób, w jaki ataki terrorystyczne z 11 września uruchomiły przepisy umożliwiające szerokie szpiegowanie obywateli. To pozornie tymczasowe ustawodawstwo pozostaje w dużej mierze niekontrolowane prawie dwie dekady później”.

Łatwo jest dać się ponieść obawom przed nadchodzącą dyktaturą, gdy naruszane są prawa obywatelskie, ale należy pamiętać, że obecna sytuacja nie jest zwyczajna. Obawa się teraźniejszości i radzenie sobie z bezpośrednimi zagrożeniami jest ważniejsza niż martwienie się o wiele sposobów, w jakie istniejące uprawnienia w zakresie nadzoru mogą być nadużywane w przyszłości.

Z drugiej strony, nasze obawy przed inwazyjnym nadzorem prowadzącym do poważnych naruszeń praw człowieka są ugruntowane w najnowszej historii. Trudno przewidzieć, co dokładnie przyniesie nam przyszłość; czy decydenci będą walczyć o przywrócenie nam wolności i zmniejszenie zakresu nadzoru po ustaniu pandemii.

A może opinia publiczna stopniowo zaakceptuje nową normę powszechnego monitorowania w społeczeństwie, w którym prywatność dawno umarła.

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Więcej szczegółów